Pytania i odpowiedzi

Ile jest "dys" (i jakie)? Mówi się najwięcej o dysleksji, ale chyba na niej się nie kończy?

Termin: „dysleksja” może być interpretowany dwojako. W wąskim rozumieniu dotyczy opisu wyłącznie trudności w czytaniu. W ujęciu szerszym pojęciem tym określa się cały zespół zaburzeń specyficznych trudności dotyczących zarówno czytania jak i pisania. Jednak w celu odróżnienia specyficznych trudności manifestujących się różnymi objawami używa się kilku terminów:

Dysleksja – specyficzne trudności w nauce czytania i pisania

Dysgrafia – specyficzne trudności w opanowaniu właściwego poziomu graficznego  pisma

Dysortografia – specyficzne trudności w opanowaniu poprawnej pisowni, w tym nagminnie popełniane błędy ortograficzne, pomimo znajomości zasad ortografii

Dyskalkulia – specyficzne trudności w opanowaniu umiejętności arytmetycznych

Należy także  pamiętać, że dzieciomze specyficznymi trudnościami  w nauce często towarzyszą dodatkowe zaburzenia i problemy, które również mają duży wpływ na ich funkcjonowanie. Do takich mogą należeć np.:

- zaburzenia koncentracji uwagi

- zaburzenia rozwoju emocjonalnego i społecznego

- zaburzenia rozwoju mowy

- dyspraksja rozwojowa ( specyficzne trudności związane z planowaniem i wykonywaniem zadań ruchowych)

Czy problemy "dys" to przepustka do lepszego świata (bo nie musimy się już uczyć) czy problem dyskwalifikujący w normalnym funkcjonowaniu?

Specyficzne trudności w nauce nie są dla dziecka ani „przepustką do lepszego świata”, ani problemem uniemożliwiającym normalne funkcjonowanie w szkole. Stwierdzenie dysfunkcji nie zwalnia uczniów z obowiązków szkolnych. Przeciwnie: uczeń taki powinien wykazać się samodzielną pracą, wykonywać dodatkowe zadania i ćwiczenia, zalecone specjalnie dla niego, które pomogą mu w przezwyciężeniu trudności. Jednocześnie dziecko może liczyć na łagodniejsze kryteria oceniania w zakresie tych sprawności i umiejętności, które sprawiają mu szczególne problemy. W zależności od rodzaju dysfunkcji dostosowanie wymagań edukacyjnych będzie dotyczyło albo formy sprawdzania wiedzy, albo treści, albo jednego i drugiego. Zatem uczeń, u którego stwierdzono ryzyko dysleksji lub dysleksję musi włożyć dużo nauki i pracy terapeutycznej, aby usprawnić swoje funkcjonowanie, ale ma prawo do korzystania z ulg i przywilejów dla niego ustanowionych.Dobrze rozumiany problem przez dorosłych (rodziców, nauczycieli, pedagogów i terapeutów) stwarza uczniowi perspektywę, daje mu nadzieję na zmianę i tę zmianę umożliwia.

 Od kiedy zaczęliśmy zwracać uwagę na problemy "dys"?

Istota wewnętrznych przyczyn trudności w uczeniu się jest niezwykle skomplikowana i stanowi przedmiot badań wielu dyscyplin naukowych – pedagogiki, psychologii, logopedii i medycyny. W  tej dziedzinie znajdują się również badania dzieci z tzw. specyficznymi trudnościami w czytaniu i pisaniu określane mianem dysleksji. Etymologicznie termin: „dysleksja” określają dwa wyrazy: dys – z greckiego –źle, ciężko i lego- z łaciny-czytam.
Wyróżniamy kilka koncepcji dotyczących przyczyn zaburzeń procesu czytania i pisania. Do najstarszych należy koncepcja genetyczna. Jej zwolennikiem był angielski lekarz W. Morgan, który w 1896 roku opisał przypadek dziecka ze specyficznymi trudnościami w czytaniu, nazywając te trudności „wrodzoną ślepotą słowną”.
Później narodziła się koncepcja organiczna. Według niej pierwotnymi przyczynami opisywanych zaburzeń są względnie rozległe uszkodzenia centralnego układu nerwowego powstałe w okresie płodowym, podczas porodu lub we wczesnym dzieciństwie Jest to jedna z najbardziej rozpowszechnionych koncepcji, którą tłumaczy się całokształt zaburzeń psychoruchowego rozwoju dziecka, ugruntowana w Polsce przez zespół badaczy pod kierunkiem H. Spionek(1963, 1965, 1970).
Kolejną próbą tłumaczącą przyczyny zaburzeń w czytaniu i pisaniu jest koncepcja opóźnionego dojrzewania centralnego układu nerwowego. Jest to tzw. „szczególny typ niedojrzałości mózgowej”. Istotą trudności są zatem opóźnienia rozwoju poszczególnych funkcji percepcyjno – motorycznych uwikłanych w proces czytania i pisania oraz zakłócenia w zakresie współpracy tych funkcji ( M. Bogdanowicz 1984 ). Obok tych teorii pojawiły się koncepcje emocjonalne ( zaburzenia sfery uczuciowej ) i  lingwistyczne  ( słaby rozwój zdolności i sprawności językowych ).
Aktualnie twierdzi się, że specyficzne trudności w nauce nie powstają wyłącznie w wyniku działania czynników jednorodnych. Obok uwarunkowań organicznych zaburzenia te mogą być wywołane innymi czynnikami, z przewagą jednych lub drugich. Zaburzenia te mogą być zatem skutkiem oddziaływania różnego rodzaju czynników patogennych. W 1993r w Polsce po raz pierwszy został zaprezentowany przez M. Bogdanowicz termin: ryzyko dysleksji, odnoszący się do dzieci, u których mogą pojawić się w wieku szkolnym specyficzne trudności w nauce pisania i czytania. Wówczas opracowano pierwszą wersją Skali Ryzyka Dysleksji  (SRD), narzędzia przesiewowego, za pomocą którego bada się 6 i 7-latków w celu zdiagnozowania ryzyka dysleksji. 
                                                                                                                                                                                                                                                                Opracowała Katarzyna Hipsz

 Kto i kiedy powinien zwrócić uwagę na występowanie takich problemów? Czy raczej nauczyciel - czy rodzice?

Objawy sugerujące przyszłe specyficzne trudności w uczeniu się ujawniają się już w wieku przedszkolnym. Oczywiście w tym okresie nie używa się określenia "dysleksja" lecz raczej mówi się o ryzyku dysleksji. Trudności w dokonywaniu czynności samoobsługowych takich jak zapinanie guzików, czy wkładanie butów, trudności w nauce jazdy na rowerku trzykołowym lub nauce samodzielnego huśtania się, ciągłe potrącanie przedmiotów, "niezgrabność" ruchowa i inne tego typu objawy powinny zwrócić uwagę zarówno rodziców jak i nauczycieli w przedszkolu.

 Czy już w przedszkolu da się zauważyć pierwsze symptomy czy dopiero w szkole?

W przedszkolu widać już pierwsze symptomy przyszłych specyficznych trudności. Doświadczony, wrażliwy nauczyciel powinien bez trudu wychwycić dzieci z ryzyka dysleksji i podzielić się  z rodzicami swoimi spostrzeżeniami, a także doradzić im w jaki sposób stymulować rozwój dziecka w obszarach budzących niepokój. W przypadku utrzymujących się symptomów należy udać się do specjalisty aby zdiagnozować przyczyny trudności dziecka i jeśli to konieczne rozpocząć terapię.

 Dokąd zgłosić się po poradę oraz po leczenie?

Pierwszych porad dotyczących pracy i rozwijającej zabawy z dzieckiem powinien udzielić nauczyciel prowadzący zajęcia w przedszkolu. 

Jeśli zauważamy u dziecka utrzymujące się trudności, lub cokolwiek w rozwoju dziecka nas niepokoi mamy prawo udać się do poradni psychologiczno-pedagogicznej, w której specjaliści z zakresu terapii pedagogicznej, psycholodzy i pedagodzy, zbadają dziecko, postawią diagnozę i odpowiedzą na nasze pytania.

 Czy dysleksję oraz pozostałe dys-problemy da się leczyć? 

Oczywiście, że można, a nawet trzeba. Utrzymujące się problemy typu dyslektycznego mogą znacząco zaburzyć proces uczenia się dziecka oraz wpłynąć na obniżenie jego samooceny. 

Dziecko ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się, któremu nie udzieli się pomocy w postaci odpowiednio dobranej terapii, często krytykowane przez nauczycieli, rówieśników, a także nierzadko rodziców czuje się niezrozumiane i osamotnione. Takie dziecko może szybko zniechęcić się do nauki ("po co się starać, przecież i tak mi nie wyjdzie") i przestać pracować nad sobą. Dobrze dobrana terapia pedagogiczna dla uczniów z dysleksją przynosi bardzo dobre efekty.

 Czy można normalnie funkcjonować: ładnie pisać, płynnie czytać, pisać ortograficznie itp. mimo problemów i - co równie ważne - czy jest sens walczyć z tymi problemami do tego stopnia? 

 Dysleksja towarzyszy człowiekowi do końca życia.  Dzięki odpowiednio prowadzonej terapii, osiągamy taki stan, w którym deficyty nie zaburzają funkcjonowania dziecka w szkole i w codziennym życiu. Jeśli pracujemy z uczniem z dysgrafią wytyczamy sobie bardzo praktyczny cel -  pismo musi spełniać swoją podstawową funkcję, dążymy do tego, aby zarówno uczeń jak i nauczyciel mogli odczytać zapiski dziecka. 

 Czy to dla dziecka nie jest zbyt duży stres, zbyt dużo pracy i nie lepiej zadowolić się zaświadczeniem o braku predyspozycji?

 Zajęcia terapii pedagogicznej prowadzone przez specjalistę nigdy nie są stresujące. Jedną z głównych zasad terapii jest dostosowanie tempa, tematyki i poziomu trudności zajęć do możliwości ucznia. Dlatego takie zajęcia powinny być prowadzone indywidualnie. Uczniowie przychodzący do gabinetu czują się tu bardzo dobrze. Terapeuta prowadzący dobiera repertuar ćwiczeń i zabaw w taki sposób aby na każdym spotkaniu dziecko mogło osiągająć sukces.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                     Opracowała  Joanna Skrobisz

 

 

przewiń do góry
facebook